6 grudnia 2017

"Jeźdźcy smoków" Anne McCaffrey

Tytuł: Jeźdźcy smoków
Seria (tom): Jeźdźcy smoków z Pern (1)
Autor: Anne McCaffrey
Tłumaczenie: Rafał Chodasz
Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 337
Gatunek: fantastyka, science fiction,
Rok wydania: 2007

Hej Nat!
      BookAThon w tym roku wpasował mi się idealnie po obronie. Miałam czas, miałam okazję i miałam książki. Jako pierwsze, były książki, gdzie zwierzęta odgrywały znaczącą rolę. Jako fanka fantastyki stwierdziłam, że smoki nadają się idealnie. A do tego chciałam wrócić do tej serii po około sześciu latach, więc okazja nadała się idealna.
      "Jeźdźcy smoków" to pierwszy tom z cyklu "Jeźdźcy smoków z Pern", gdzie dostajemy całkiem nowy świat, rządzony przez Weyr, smoki i ich jeźdźców. Historię zaczynamy w Ruatha, gdzie jeźdźcy prowadzą poszukiwania kobiet, by sprowadzić je do królewskiego jaja. Przypadkiem wręcz, chociaż teoretycznie to był plan, Lessa zostaje odnaleziona i zabrana do Weyru. Bierze udział podczas wylęgu i zostaje królową, co przynosi problemy, jak i całkiem dobrze rzeczy dla całego państwa. A do tego świat atakują Nici, które przez wiele lat były legendą.

      Pomysł na fabułę spodobał mi się od razu. Waleczna, uparta kobieta z charakterem to coś, co mnie przyciąga. A do tego całkowicie fantastyczna kraina z potężnymi smokami i moje serduszko skacze ze szczęścia. Wstęp do świata był naprawdę fajny. Łatwo poznałam prawa tam panujące i oswoiłam się z nimi. Historia była spójna i oryginalna! Nigdy nie spotkałam się z takim pomysłem! Jednaj wykonanie pozostaje do życzenia... Otóż kiedyś tą książką się zachwycałam, wychwalałam i wprost kochałam. Tym razem, to był drugi raz jak ją czytałam, zobaczyłam wiele rzeczy, które mi nie pasowały. Na przykład dorastanie Ramoth. Czytając miałam wrażenie, że to wszystko działo się przez maksymalnie tydzień, no dobra, dwa. A w rzeczywistości minęły lata! Jak?! Skąd?! Dlaczego?! Przecież tam nie był za bardzo pokazany upływ czasu! No i romans między Lessą i F'larem. On pojawił się znikąd! Nie było podchodów, nie było starań, po prostu kilka słów o tym, że F'lar ma dość Lessy i odwrotnie, a do tego, że podobają się sobie. No i bum, romans jest. Wydaje mi się, że autorka po prostu nie wie jak opisać romantyczną relację pomiędzy dwiema osobami i nie wie jak zrobić przeskoki w czasie, kiedy chce opisać w skrócie kilka lat. Chyba z jednej strony chciała opisać jak dorastała smoczyca, a z drugiej strony chciała przyśpieszyć czas, a tak się nie da. Trochę miałam zawirowania, jak F'nar nie mógł spotkać F'nara, ale po jakimś czasie to ogarnęłam.

      Miałam lekki problem, jeśli chodzi o bohaterów. Lessę od początku pokochałam. Była inteligentna, odważna, a do tego miła i waleczna. Podbiła moje serce w pierwszych sekundach. Jej zachowanie było w miarę logiczne jeśli chodzi o jej charakter. Bez problemu okłamała ludzi, że urodził się chłopiec, a do tego odważyła się na długą, bardzo długą podróż. Co do niej to nie mam zastrzeżeń.

      Gorzej miałam z F'larem. Z jednej strony był opiekuńczy i waleczny, ale z drugiej szorstki i agresywny. Traktował Lessę jak gówniarę, ale jednocześnie sprawił, że byli razem. Właśnie tego nie rozumiałam. Kiedyś byłam w nim zakochana, był dla mnie ideałem, a teraz myślę, że Lessa nie bardzo miała podstawy, żeby się w nim zakochać. Najwidoczniej coś więcej się działo w czasie, który autorka po prostu omijała.

      Najgorzej było z F'narem, bratem F'lara. Dla mnie był nijaki, taki ślepo oddany bratu. Niby miał własny umysł, który używał, ale... No właśnie. Nie do końca potrafię go opisać. Nie był jakoś szczególny, nie wyróżniał się czymś, o czym mogłabym napisać. Oczywiście oprócz tego, że bardzo chętnie wykonywał rozkazy. No ale przecież nie tak powinni być zapamiętywani bohaterowie!

      Ogólnie książka jest całkiem przyjemna. Podobał mi się pomysł na książkę, jednak z wykonaniem już gorzej, tak jak wspomniałam wcześniej. Gdyby tylko ten przeskok kilku lat był inaczej pokazany, gdybyśmy mogli widzieć jak rozwijają się uczucia, jak rośnie smok, to byłoby i wiele lepiej, a książka zyskałaby wiele w moich oczach. Ja wiem, że to jest science fiction, jednak kiedy czytałam to pierwszy raz nie wiedziałam o tym i pierwsze tomu chciałabym rozpatrzeć właśnie pod kątem fantastyki, a nie sf.

      Mimo wszystko polecam tę książkę. Przyjemnie się czyta, Lessa podbija serca, a Ramoth je zjada. Taki żarcik.
Ściskam
Aga

0 komentarzy:

Prześlij komentarz