Seria (tom): Władcy Avalonu (1)
Autor: Sherrilyn Kenyon
Tłumaczenie: Katarzyna Przybyś-Preiskorn
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 320
Gatunek: fantastyka, romans paranormalny
Rok wydania: 2011
Tę książkę czytałam dwa razy i za każdym razem nie wiedziałam jak ją opisać, nie mogłam się niczego chwycić. Zakochałam się w bohaterach, demonicznym królu Karriganie, który pragnie zła, oraz chłopce Selenie, która w każdym widzi dobro. Fabuła skupia się na Selenie, która ma urodzić potężnego merlina, którego chce wychować Morrigan, by rządził światem jako zły pan i władca. Najbardziej podobał mi się humor, który znam z serii "Mroczny Łowca", a który wprost uwielbiam. Jedyną rzeczą, jaka mi przeszkadzała, byłą scena, kiedy stwory atakowały zamek, a bohaterowie poszli się kochać, zamiast walczyć, jak jakiś absurd... Owszem, książka nie jest wysokich lotów, nie jest zbyt wybitna, ale idealna do rozluźnienia się i nie myślenia. Małym minusem jest tu jednowątkowość, wszystko skupione jest na bohaterach, a w tle mało co się dzieje, jednak, jak wspomniałam, ta książka nadaje się na rozluźnienie, a nie na myślenie, więc mi nie przeszkadzało. Bohaterowie mogliby być bardziej charakterni, z pazurem, ale wydali mi się całkiem mili, za co ich polubiłam, ale niestety nie zżyłam się z nimi. Samą autorkę podziwiam za wciągające książki, nieważne co napisze, nieważne jak, ja i tak się wciągnę. Fajne jest to, że nie każdy bohater jest czysto zły, tylko ma w sobie odrobinę dobra, albo odpowiednią motywację w byciu złym. Książka idealnie nadaje się jako przykład romansu paranormalnego. Polecam na chwilę odpoczynku, najlepiej na relaks w wannie pełnej piany i z kieliszkiem wina w dłoni.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz