16 grudnia 2017

Top 7 filmów, które uwielbiam oglądać w okresie świątecznym

Jako, że mamy okres świąteczny, stwierdziłam, że przyda się lista topowych filmów świątecznych, które oglądam co roku, a przynajmniej się staram. Tak więc zapraszam do przeczytania i obejrzenia tych filmów.


7. Listy do M.
Cóż... Jak drugiej części nienawidzę, tak pierwsza jest całkiem przyjemna. Próba skopiowania amerykańskiego stylu wyszła całkiem przyzwoicie i nie krzywiłam się, gdy oglądałam ten film. Plus za powiązania między postaciami.






6. Opowieść wigilijna Muppetów
Do Muppetów mam słabość, zwłaszcza do "Mahna mahna", dlatego też nie mogło ich tutaj zabraknąć. Jak zwykle przyjemny, zabawny, a do tego wyjątkowo świąteczny. Dla mnie najlepszy, kiedy mam zły humor podczas świąt. No bo dlaczego nie?






5. Miasteczko Halloween
Animacja, którą na początku kojarzyłam typowo z Halloween, naprawdę okazała się animacją świąteczną. I to jaką! Uwielbiam filmy Tima Burtona za tą TimoBurtonowość (nie mam pojęcia jak to określić, ale wiecie o co chodzi). Chociaż to stary film, to idealnie wpasowuje się w obecne czasy! Przyjemnie się ogląda i jakością przewyższa niejeden film świąteczny. Przynajmniej dla mnie.




4. Grinch: świąt nie będzie
Co tu można dużo powiedzieć? Zielony stworek, który chce ukraść święta. Genialna komedia dla całej rodziny. W sumie to trochę inne pokazanie świąt, ponieważ skupiamy się nie na dziecku, czy rodzinie, ale na tym "złym" charakterze. I love it!






3. Ekspres polarny
Ten film odkryłam stosunkowo niedawno, ponieważ dopiero w tamtym roku, ale wiem, że jest cudowny! Po prostu magiczny. Cała historia jest tak wciągająca, że nie mogłam się oderwać! A do tego film niesie ważne przesłanie. Jakie? Przekonajcie się sami!






2. Dziennik Bridget Jones
Bridget Jones chyba każdy zna i nie trzeba jej przedstawiać. Przyjemny film, lekko głupkowaty o naiwnej bohaterce jest w sam raz na zimowy wieczór, gdzie siedzę pod kocem i tulę się do chłopaka. Albo słucham jak on chrapie. Oglądam co roku i nie żałuję.






1. Kevin sam w domu / Kevin sam w Nowym Jorku
Ja wiem, że Kevin to już przeszłość, przejadł się i niektórym on wychodzi
bokami, ale dla mnie to taka tradycja. Co roku oglądam Kevina i dopiero wtedy czuję, że to święta. Prawdopodobnie jest to efekt placebo, albo odruch Pawłowa (Kevin - święta / święta = Kevin)

1 komentarz: