10 listopada 2022

Niezbyt fantastyczna fantastyka, czyli "Mara Dyer. Tajemnica" Michelle Hodkin

Tytuł: Tajemnica
Seria (tom): Mara Dyer (1)
Autor: Michelle Hodkin
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 412
Gatunek: fantastyka, literatura młodzieżowa
Rok wydania: 2014

      O tej książce słyszałam już jakiś czas temu. Była bardzo polecana, a charakterystyczna okładka zapadła mi w pamięć na tyle, że bez trudu rozpoznałam ją przeglądając empik go.
Po opisie oczekiwałam kawał dobrej fantastyki, wielkie wydarzenia, coś magicznego, jakieś spektakularne moce, katastrofy na tle magicznym. Coś, co by było mocno związane z fantastyką. Niestety, ale przeliczyłam się.

      Cała historia skupia się wokół Mary Dyer, która cudem wyszła cało spod zawalonego budynku. W tym zdarzeniu straciła ona swoją przyjaciółkę, chłopaka i jego siostrę. To wszystko sprawiło, że ma SPU, przez który zaczyna mieć halucynacje, które wprost niszczą jej życie.
      Aby poczuć się lepiej i w miarę normalnie żyć, wraz z rodziną przeprowadza się do innego miasta.
     I właśnie tu zaczyna się główna akcja. Mara musi przeżyć w szkole, mając halucynacje i będąc przekonaną, że to ona zabiła swoich przyjaciół. Pomaga jej w tym Noah, chłopak, który z jakiegoś powodu usilnie stara się być blisko niej.

      Przez opis byłam gotowa na jakieś wielkie wydarzenia o naturze fantastycznej. Jakieś apokalipsy, czy duchy krążące po świecie. Coś zdecydowanie więcej, niż skrawek mocy praktycznie niewidocznej dla nikogo. Koniec końców mogę stwierdzić, że dostałam całkiem dobrą książkę o chorej psychicznie dziewczynie, której moce pojawiają się zaledwie kilka razy i to gdzieś w oddali. Widziałam tylko skutki tych momentów, które równie dobrze można było przypisać przypadkowi. A mimo wszystko historia wciąga. Z pozoru zwykłe relacje pomiędzy chłopakiem a dziewczyną, lecz napisane nie tak lekko, jak się można w tego tematach spodziewać. Koszmary nawiedzające Marę zdecydowanie zabierając cukierkowatości tej całej sytuacji.

      Plusem historii jest poruszenie ważnych tematów jak samotność, potrzeba przynależności czy też izolacja. Wielu młodszych czytelników będzie mogło odnaleźć odrobinę siebie w głównej bohaterce.

      A skoro już o niej mowa, Mara zupełnie nie pamięta co się działo w opuszczonym szpitalu. Męczy ją to, a do tego cały czas myśli o śmierci swoich przyjaciół. Zwariować idzie! A raczej jej się wydawało, że zwariowała. Dużą zaletą Mary jest cięty język. Nie znoszę bohaterów-kluch, dlatego cenię sobie dobre dialogi rozkręcające opisy. Co jak co, ale to właśnie w nich można poczuć najwięcej zabawy. Samo to, że laska jest uparta i dąży do celu nie bacząc na koszty sprawia, że aż chce się czytać. No bo przecież tak wiele może się zwalić, co nie? Ale też mimo wszystko cenię sobie sposób narracji, bo dzięki niej mogłam odczuć wszystkie emocje szargające Marą.

      Cała książka, chociaż w klimatach horroru i thrillera daje swoje pięć minut wątkowi romantycznemu, dzięki czemu jest skierowana do młodzieży, ale też wszelkie napięcia fabularne zostały ładnie wygładzone. Nie ukrywam, wciągnęłam się. Tak, brakowało mi większej ilości fantastyki, ale nie było aż tak źle. Czy polecam? Myślę, że warto po nią sięgnąć. Naprawdę dobra pozycja bez głupawych, durnych bohaterów, którzy tylko wywołują u nas wstyd za ich istnienie. No i tak okładka. Przecudowna, mieniąca się i wyglądająca inaczej w zależności skąd na nią spojrzycie.

0 komentarzy:

Prześlij komentarz