30 czerwca 2024

Bo do tanga trzeba dwojga, Wszędobylskiej i Śmierci, czyli "Belladonna" Adalyn Grace

      BookTok ma jednak siłę. Gdyby nie on, pewnie nie usłyszałabym o tej książce, albo dowiedziałabym się o wiele później. A tak, to po kilku filmikach gdzieś mi się tam w głowie kotłowała i czekała, aż będę gotowa, by po nią sięgnąć.

      Signa Farrow jest sierotą, która trafia pod opiekę różnych członków rodziny. Ich wspólnym mianownikiem jest pazerność na majątek dziewczyny i, może się wydawać, przedwczesna śmierć. Kiedy jednak trafia do posiadłości Thorn Grove, pełna obaw ma nadzieję, że jednak w tym miejscu zostanie na dłużej, a do tego godnie wyjdzie za mąż, by wreszcie poczuć się wolną. Jednak żałoba panująca w rodzinie i dziwna choroba Blythe sprawia, że Signa będzie musiała zmierzyć się z tą stroną swojej osobowości, o której nie do końca wiedziała, a mimo to nienawidziła. Musi również dowiedzieć się, czemu Śmierć trzyma się tak blisko.

Nie zmieniaj się po to, żeby zadowolić innych. Nie staraj się dopasować do norm, które inni nam narzucają.
      Czy miałam jakiekolwiek oczekiwania co do tej książki? Oczywiście! Po tylu filmikach i zapowiedziach miałam nadzieję, że to będzie coś naprawdę dobrego, co usadzi mnie na tyłku i sprawi, że nie oderwę się od tego. No i właśnie tak się stało. No, prawie. Przyznaję, że pierwsze strony mnie jakoś nie zachwyciły. Było spoko, ale nie sprawiły, że piałam z zachwytu. Ot przedstawienie balu i Śmierci, która zebrała żniwo, a potem dni Signy u ciotki Magdaleny nie było dla mnie jakoś wybitnie ciekawe. Jednak w momencie, kiedy kobieta przeszła przez próg posiadłości Thorn Grove, coś się zmieniło. Jakby cała ta magia, o której mówiły wszystkie recenzentki, właśnie się ujawniła. A z każdą stroną było coraz lepiej. Ojejciu, jak ja się wkręciłam! Z jednej strony duch, który zaczyna mieszać w życiu Signy, z drugiej strony Blythe, kuzynka, której zdrowie stanowiło zagadkę praktycznie nie do rozwiązania. Na dodatek Śmierć, która chciała odejść, a którą Signa co jakiś czas przyzywała… To wszystko stanowiło napęd całej historii. I chociaż mamy tutaj również problemy socjety jak próba znalezienia męża, czy zawiązanie odpowiednich przyjaźni, to wszystko pięknie tworzyło harmonijną całość. Nic nie było przeważone. Fantastyczna akcja była momentami spowalniana przez codzienność, a nudy codzienności były urozmaicane nutką fantastyki i kryminału.
      Od samego początku wiedziałam, że to nie będzie lekki romans z Panem Pięknym, jak to zazwyczaj bywa w romantasy, tylko gotycki romans ze Śmiercią w prawie głównej roli. I nie zawiodłam się! Ten klimat to coś niesamowitego! Momentami w mojej głowie pojawiał się film, dokładnie to, co działo się w książce. Wszystko było tak pięknie opisane, że bez problemu mogłam sobie to wszystko nie tylko wyobrazić, lecz przenieść się tam myślami!

Nie możesz pozwalać, żeby śmierć tak całkowicie cię pochłaniała. Nie jest egoizmem żyć.
      Jednak większość roboty odwalają postacie. To na ich barkach spoczywa uniesienie fabuły i dają radę!
      Signa, jak na ciekawską kobietę przystało, wtrynia nos gdzie tylko sie da, a nawet tam, gdzie w teorii się nie da. Jej charakter jest wyraźnie zarysowany. Uparta, ciekawska, a do tego niezbyt pilnująca się zasad. Wie, co powinna zrobić, jednak zazwyczaj robi to na swój sposób. Nie boi się igrać ze śmiercią tylko po to, by otrzymać odpowiedzi na nęcące ją pytania.
Na samym początku historii dałam się nabrać, że jest typową panną na wydaniu, która szuka męża. Jednak z każdym dniem, z każdą stroną rozwijała się, zmieniała w poszukiwaczkę przygód, samodzielną kobietę, która czerpie z życia garściami. A to wszystko wyszło tak naturalnie, tak normalnie, swobodnie, nic nie działo się z tak zwanej dupy. Aż cudnie było to czytać.
      Śmierć za to był tajemniczy, trochę seksowny, władczy, jak i intrygujący. Nie miałam go dość ani na chwilę. Jego charakter został oszczędnie przedstawiony, ale co się dziwić, jak to nie jest człowiek, więc poniekąd rządzi się swoimi prawami. Jednak z biegiem czasu przedstawione zostały mi smaczki, które sprawiły, że stawał się on bardziej ludzki. Autorka powoli pokazywała nam, że to jest ten facet, który może nie tylko zawrócić w głowie, ale z którym można mimo wszystko stworzyć związek. Który ma do pokazania i zaoferowania coś więcej niż tylko "Jestem Śmiercią, zabieram dusze". Facet kupił mnie całkowicie.
      O postaciach drugoplanowych mogę powiedzieć jedno. Są, mają swoje historie, swoje charaktery i pokazują nam, że też są ludźmi. Że w tle również dzieją się wydarzenia, które, chociaż nie mają bezpośredniego wpływu na Signę czy Śmierć, to wpływają na innych, zmieniają im życie. Właśnie czegoś takiego potrzeba w książkach. Czas nie płynie tylko u głównych bohaterów, lecz w całej książce! Zadbanie o to było naprawdę dobrym pomysłem. Bo mamy tu kuzynkę Signy, Blythe, która pomimo choroby ma twardy charakter, jej brata, chcącego dla rodu jak najlepiej, wuja, będącego w żałobie po ukochnej żonie, oraz wiele innych postaci, jak chociażby służące (nie panienki w tle, lecz konkretne osoby, co też jest ważne) bądź przyjaciółki Blythe, kolejne panny na wydaniu. Każda z tych osób jest inna, swoje przeszła, a jednak wpasowuje się w całą historię, dopełniając ją.

Gdybym nie istniał, ptaszynko, gdybym nie był Śmiercią, on nigdy nie doświadczyłby takiej miłości. Więc co jest lepsze? Żyć wiecznie czy żyć i kochać?
      Książka zaskoczyła mnie pozytywnie. Gdzieś tam w głębi bałam się, że to będzie kolejny chłam z TikToka, gdzie reklama jest zbyt wielka w porównaniu do jakości. Na szczęście pozycja jest fenomenalna! Nie mogłam się oderwać! Po prostu nie mogłam! Muszę przyznać, że nie tylko zagadka była fenomenalnie stworzona, lecz sam plot twist sprawił, że przez kilka minut siedziałam z rozdziawioną buzią i zastanawiałam się jaki cudem to wszystko się tak pięknie połączyło, a ja nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Do tego ten gotycki i lekko romansowy klimat, wspaniale, charakterne postacie i oczywiście Śmierć, czyli kolejny facet, którego można pokochać i zachować jako książkowego męża. Nic tylko brać i zatapiać się w historii. Poniesie cię w świat fantastyczny, gdzie będziesz musiał bądź musiała odkryć, kto zamordował matkę Blythe, a do tego jaka choroba ją samą trzyma. Czeka Cię zdecydowanie przyjemnie spędzony czas. Polecam z całego serduszka!

  Tytuł: Belladonna
  Seria (tom): Belladonna (1)
  Autor: Adalyn Grace
  Tłumaczenie: Danuta Górska
  Wydawnictwo: Uroboros
  Liczba stron: 384
  Gatunek: fantastyka, romantasy, romans
  Rok wydania: 2023

3 komentarze:

  1. Ja chcę to przeczytać ;C Tego nie ma na legomi :c DLACZEGO ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy wydawnictwo nie dogadało się z Legimi, czy co, ale żadnej książki z Uroborosa nie ma na Legimi, są tylko na Empik Go :(

      Usuń