19 stycznia 2015

"Bogini oceanu" P. C. Cast

Tytuł: Bogini oceanu
Seria (tom): Wezwanie Bogini (1)
Autor: P.C. Cast
Tłumaczenie: Katarzyna Malita
Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 408
Gatunek: fantastyka; romans; romans paranormalny
Rok wydania: 2011

Hej Nat!
      Doskonale wiesz, że przerwy między zajęciami dość często są nudne. Ostatnio zabrałam ze sobą książkę, a dokładnie "Boginię Oceanu" P. C. Cast. No cóż... Przeczytałam ją całą i to dość szybko. Jest to pierwsza część serii "Wezwanie bogini", jednak jako jedyna przetłumaczona na język polski. Szkoda, bo chętnie sięgnęłabym po dalsze części. Wzięłam do ręki tą książkę, ponieważ znalazłam ją na przecenie. Stwierdziłam, że skoro kiedyś już miałam z nią do czynienia, to dlaczego miałabym jej powtórnie nie przeczytać, zwłaszcza, że podobała mi się.

      Możemy poznać historię Christine Canady, dziewczyny, która w swoje dwudzieste piąte urodziny wypowiada zaklęcie mające zmienić jej życie. Od tego właśnie momentu nic już nie było normalne. W związku ze swoją pracą (jest sierżantem amerykańskich sił powietrznych) Christine musi wyruszyć w podróż. Najzabawniejsze jest to, że ma lęk wysokości. Tuż przed wylotem CC ma pewne obawy co do tej podróży. Okazuje się, że słusznie, ponieważ samolot rozbija się nad oceanem. Gdyby nie pewna syrena, Christine zapewne umarłaby. Za sprawa magii owa syrena zamienia się ciałem z główną bohaterką. I tak od tej chwili nasza Christine znana była jako Undine, córka Gai i Lira, czyli mniej więcej z sierżanta stała się księżniczką. Niby jak w bajce, gdyby nie pewien tryton, który zakochany w prawdziwej Undine pragnie się z nią ożenić nie bacząc na zdanie dziewczyny. W międzyczasie poznajemy mężczyzn, którzy będą się starali o nią. Jednak problem jest taki, że, aby uciec od pewnego natrętnego trytona, Christine ponownie staje się człowiekiem i żyje na lądzie. Jednak co jakiś czas musi wrócić do morza, ponieważ czuję ogromną tęsknotę za wodą. No i tutaj rozkręca się książka. Życie człowieka w tamtym świecie i w tamtych czasach nie było proste. A już tym bardziej życie kobiety.

      Według mnie postacie były dopracowane, miały charakter. Nawet polubiłam główną bohaterkę! No i jej kochanka. Były momenty, że czytałam ignorując świat zewnętrzny oraz takie, gdzie mi się dłużyło, ale tak chyba jest w większości książek. Trudno mi pisać tą recenzję, ponieważ nie jest to lekka książka, chociaż z pozoru może na taką wyglądać. Mimo to jest napisana prostym językiem, który przyjemnie się czyta. Muszę jednak wspomnieć Ci o opacie, którego szczerze nienawidzę! To jest tak wredny człowiek, ze aż mam go dość. Był stworzony genialnie i właśnie dlatego go nienawidzę! Jego przekonania o tym, że kobiety to zło i tylko kuszą mężczyzn były niczym ze średniowiecza! Do tego ciągłe doszukiwanie się grzechów w CC. Jestem pewna, że z wielką ochotą chciałby udowodnić, że Christine była grzesznicą.

      No i jeszcze Andreas... Był odrobinę lepszy od opata, ale nadal mnie odstraszał! Ślepo wierzył wszystkiemu, co mówił kościół, a jego głównym celem było znalezienie żony, która byłaby posłuszna, pobożna i nie miała własnego zdania. A wszystko to po to, by przedłużyć swój ród i nie zostać wyklętym przez kosciół.

      A Dylan... Słodki, zakochany Dylan... Tak, jego polubiłam. Wierny, cierpliwy i kochany. Zrobiłby wszystko dla CC. Czekał codziennie w wodzie, by tylko ujrzeć swoją ukochaną. Czy to nie romantyczne? No powiedz mi, nie chciałabyś takiego faceta, który stałby pod Twoim oknem dzień i noc wyczekując Twojego wyjscia z domu? Dobra, zabrzmiało to trochę jak opis stalkera… Ale uwierz mi, Dylan taki nie jest.

      Jednak zabrakło mi tutaj ciętego języka, który uwielbiam w postaciach. Książka nadrabia czymś, co po prostu uwielbiam, a mianowicie mitologią. Owszem, pani Cast nawiązała do mitologi, za co jestem jej niezmiernie wdzięczna, ponieważ, w moim przypadku, nawet najmniejszy jej element poprawia status książki. Powiem Ci, że końcówka... O mamo... Miałam ochotę udusić kobietę za to, co zrobiła. Naprawdę. Ale...! Koniec końców nie wyszło tak źle. Po ostatnich zdaniach byłam nawet zadowolona takim obrotem spraw. No, może nie do końca, ale już nie miałam ochoty na morderstwo.

      Wiem, że nie lubisz tej pisarki, ale ta książka jest inna, niż Dom Nocy, który pisze wraz z córką. Tutaj jest pełno tajemnic, magii, czujesz się jak w innym świecie, gdzie możesz zrobić dosłownie wszystko. Romans, magia i mitologia. No czego chcieć więcej? A no tak, sarkazmu i ciętych uwag. Ale mimo tych małych braków polecam Ci tą książkę. Mam nadzieję, że tak jak i ja, tak i Ty ją polubisz
Ściskam
Aga

1 komentarz:

  1. Jestem w trakcie czytania cyklu "Dom Nocy", który jak na razie mi się podoba (właśnie zaczęłam 5 tom) :) Może sięgnę po pozostałe książki P.C. Cast :)

    OdpowiedzUsuń