4 lutego 2015

"Odcień fioletu" Jeri Smith-Ready

Tytuł: Odcień fioletu
Seria (tom): Odcień fioletu (1)
Autor: Jeri Smith-Ready
Tłumaczenie: Ewa Ratajczak
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 320
Gatunek: literatura piękna; fantastyka; romans paranormalny
Rok wydania: 2011

Hej Nat!
      Nawet nie wiesz jak bardzo brakowało mi czytania podczas ostatnich dni! Ciągle tylko nauka, nauka i nauka! Całe szczęście, że już niedługo koniec. Jednak (!) udało mi się wyskrobać trochę czasu (ach te kolejki) i wreszcie przeczytałam jakąś książkę. Tym razem był to "Odcień fioletu" autorki Jeri Smith-Ready. Dostałam ją od Ciebie już jakiś czas temu, ale dopiero teraz znalazłam czas na nią. Muszę przyznać, że trafiłaś w mój gust. Romans, romans, trochę fantastyki i romans - właśnie tak mogę to podsumować. Ale od początku.

      Książka opowiada historię dziewczyny o imieniu Aura. Jej życie z pozoru nie jest zbyt szczególne, uczy się, ma dobre oceny, nie ma rodziców, a wychowuje ją ciotka. Już na początku książki dowiedziałam się też, że ma ona faceta. Genialnego, ukochanego, utalentowanego Logana, który ma nawet zespół muzyczny o nazwie Keeley Brothers! W urodziny tego chłopaka odbywa się ich koncert. Wszystko idzie jak po maśle, instrumenty działały bez zarzutu, facet nie stracił głowy, a przedstawicielom wytwórni się podobało. Niestety wszystko się komplikuje. Wiadomo, para, jak to para, po udanym dniu chce "wypocząć" w zaciszu swojego pokoju. Jednak nie udaje im się to, ponieważ... Logan umiera. I nie, to nie jest spoiler. Można to wyczytać z tyłu książki! Aby wszystko skomplikować przed koncertem KB do szkoły dochodzi nowy chłopak, który od razu interesuje się Aurą i stara się z nią spędzać jak najwięcej czasu, chociaż bohaterka wyraźnie się przed tym broni. Och, i najważniejsza rzecz. Aura widzi duchy. Jest Poprzemienną, osobą urodzoną w dniu zimowego przesilenia. Dniu, w którym niewyjaśnione zdarzenie zmieniło życie wielu. Wszystko byłoby spoko, gdyby nie to, że te biedne duchy nie widzą siebie nawzajem i są rozżalone. Chcą każdemu, naprawdę każdemu, powiedzieć, jakie to straszne i niesprawiedliwe życie mieli.

      Co do samych bohaterów to Aura nie do końca mi się podobała. Byłą trochę niezdecydowana. Z jednej strony wiedziała, że lepiej będzie, jak Logan odejdzie, ale z drugiej naprawdę chciała mieć go obok. Trochę ją rozumiem, no bo dlaczego miałabym się dziwić? Kochali się, a tu nagle koniec. Naprawdę chciałabym Ci coś o niej napisać, ale... Dla mnie nie była aż tak wyrazista, żebym zapamiętała jej charakter aż tak dobrze. Wiem jedynie, że była bystra, inteligentna i nie denerwowała mnie aż tak.

      Mogę Ci jednak opowiedzieć coś o Loganie. To facet w stylu "Kocham cię i nawet śmierć nas nie rozdzieli. Umarłem? Co z tego! Dalej jesteś moja, bo widzisz mnie jako ducha. Spotykasz się z kolegą? Jestem zazdrosny, bo jesteś moją dziewczyną, chociaż umarłem". Trochę mnie wkurzał swoim zachowaniem i zazdrością. Wypytywał się o każde spotkanie z Zacharym, tak, jakby jeszcze żył i miał do tego prawo. Nie raz mówiłam do książki "Halo! Logan! Umarłeś! Nie żyjesz! Nie ogarniasz?". Szkoda, że mnie nie słyszał. Jednak mimo śmierci kochał Aurę i w tym momencie u mnie zapunktował.

      No i został nasz Zachary. Tajemniczy, intrygujący i uparty jak osioł. Ciągle zachowywał się jakby podrywał Aurę, ale powtarzał, że wie, że kocha Logana, że to dla niej za wcześnie, że on jej nie podrywa, że są tylko przyjaciółmi... Bla, bla, bla... Naprawdę niesamowicie ucieszyło mnie, kiedy postawił sprawę jasno i wyznał swoje uczucia. Mało mówił o sobie i swojej przeszłości. Zrozumiałam dlaczego dopiero w dalszej części. Jednak to było wkurzające! Chcesz się czegoś o nim dowiedzieć, ale nie! Nie powie Ci! No bo po co?

      Do tego poznałam kilka bohaterów drugoplanowych. Zapamiętałam jedynie przyjaciółkę Aury, Megan. Wspierała naszą bohaterkę, robiła wszystko, by tylko jej pomóc, chociaż sama miała problemy.

      Mogę to wszystko określić bardzo krótko: Aura ma dylemat, czy dalej napawać się miłością do Logana, bo przecież "żyje" teraz jako duch, czy może pozwolić mu odejść i być z żywym facetem. Przynajmniej dla mnie taki był główny wątek. I nie, nie marudzę. Lubię takie książki. Wciągnęłam się niesamowicie szybko, czytało mi się naprawdę przyjemnie. Nawet płakałam 3 razy, przy czym raz podczas śmierci Logana. To nie jest jakaś głęboka książka, ale autorka naprawdę potrafi pisać wzruszające momenty. Do tego swoim prostym językiem potrafi przekazać niesamowite rzeczy, a granie na emocjach czytelników prawdopodobnie ma opanowane na perfekt. Chociaż jest jeden malutki minus. Jeśli nie wczujesz się w postać Aury, to ta książka Cię wynudzi!

      A tak na marginesie... Ta książka dała mi do myślenia co do ślubów. "I, że cię nie opuszczę aż do śmierci". W tej książce to chyba tak nie do końca działa, skoro niektóre osoby widzą duchy. A chciałabym przeczytać takie "20 lat później" jakiegoś małżeństwa... Ale przede mną jeszcze drugi tom tej serii. Już niedługo w moich łapkach!
Ściskam
Aga

4 komentarze:

  1. Hej Aga ;) Ciekawie się rozwija twój blog, życzę więcej czasu do czytania i recenzowania ;) Wiesz że nie czytam romansów co prawda, ale sam sposób opisania książki bardzo przystępny ;) Taki życiowy opis "jak Aga przeżywa czytanie książki" :P
    Jeśli mnie kiedyś najdzie ochota na czytanie romansów, zgłaszam się do Ciebie xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra. Jak ten komentarz nie dotrze to mnie szlag trafi!
    1. Nie lubie i nie umiem pisac komentarzy
    2. Mialas taki oryginalny pomysl z tymi listami. Genialby i tak. Genialny.
    3. Ogolnie jest genialny
    nie spodziejwaj sir prosze ze napisze cos sensownego xD (patrz punkt 1)
    Jest cudnie. A odcieniu fioletu nie mialam jeszcze przed oczami ale kto wie. Moze kiedys!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Aga,
    w bardzo fajny sposób opisujesz książki :)
    Ta akurat nie jest dla mnie, ale opis mnie bardzo wciągnął i na pewno polece koleżance, która lubi tego typu książki :)

    OdpowiedzUsuń