27 stycznia 2023

Śpiąca królewna nie taka słodka jak się wydaje, czyli "Kołysanka dla czarownicy" Magdalena Kubasiewicz

Tytuł: Kołysanka dla Czarownicy
Seria (tom): Wilcza Jagoda (1)
Autor: Magdalena Kubasiewicz
Wydawnictwo: Sine Qua Non (SQN)
Liczba stron: 310
Gatunek: fantastyka
Rok wydania: 2022

      Dobra okładka działa cuda jako reklama. Bo znowu nią kierowałam się podczas wybierania kolejnej lektury na legimi. No i oczywiście dość znajome nazwisko, które latało mi gdzieś z tyłu głowy, dając znak, że chyba coś czytałam tej autorki. No i nie myliłam się! Wiedźma Jego Królewskiej Mości (tak, zaczęłam czytać od drugiego tomu, nie mam pojęcia dlaczego) była pierwszą książką Magdaleny Kubasiewicz, a teraz kolej na serię o Jagodzie Wilczek!

      Jagoda jest wiedźmą klątw, i to cholernie dobrą wiedźmą. Dlatego kiedy WMM ma problemy wagi ciężkiej, najczęściej zwraca się z pomocą do niej. Klątwa rzucona lata temu daje o sobie znać, Jagoda zyskuje uczennicę, której nie chciała, a po mieście panoszy się wiedźma szukająca zemsty.

      Po przeczytaniu książek z serii Ukryte Dziedzictwo od Ilony Andrews zapałałam sympatią do Urban Fantasy, więc byłam zachwycona, kiedy okazało się, że seria o Wilczej Jagodzie jest w tych klimatach. Byłam wręcz zachwycona, kiedy czytając nadal czułam atmosferę od Ilony Andrews, co jednocześnie było dziwne, bo przecież to zupełnie inni autorzy, a z drugiej strony cudowne, że nie musiałam opuszczać tej cudownej bańki z magią w naszym świecie. Co do samej fabuły, jestem zachwycona. Stworzenie niepozornego prologu, który nie tylko ma duże znaczenie w historii, lecz też poniekąd przedstawia nam wszystkie okoliczności jak i postać Jagody to naprawdę przyjemny początek. Zwłaszcza że w środku książki nie raz moje myśli wracały właśnie do niego, próbując łączyć wątki i szukać odpowiedzi. Jakby nie patrzeć, książka ta jest kryminałem fantastycznym, jednak nie odczuwałam tego klasycznego ducha kryminału, co mnie niesamowicie cieszyło (średnio lubię ten gatunek).
      Równolegle do prowadzonego śledztwa autorka wprowadza nas nie tylko w świat i opisuje nam jego funkcjonowanie, ale również przedstawia nam poniekąd rodzinę Jagody, która jest nie tylko specyficzna, ale i mega ciekawa. Czytając książki młodzieżowe często spotykałam się z zabiegiem unikania rodziny, to znaczy występowała ona tylko wtedy, kiedy musiała, zazwyczaj w bardzo nielicznych momentach, żeby nie było, że bohater nikogo nie ma. Tu jednak ta rodzina cały czas jest “aktywna”. I nie chodzi o fakt, że cała sprawa odnosi się do przeszłości rodu Wilczek, ale o to, że zawsze gdzieś ktoś jest, czy to wspomniany, czy zamieszany, ta rodzina po prostu tam jest. I jak dla mnie jest to bardzo dorosłe podejście do tematu, bo jakby nie patrzeć rodzinę jak się ma, to ona jest dookoła nas cały czas, a nie momentami. Zwłaszcza w książkach, gdzie rody mają swoją hierarchię i każdy pracuje na nazwisko.
      Ale wracając jeszcze do fabuły, wszystko mi się kleiło jak ryż do sushi. Wszystkie intrygi były tak dobrze przemyślane, że powoli tworzyły sensowną całość. Historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron, nadając tempo pilnej sprawy, bo inaczej zginą kolejni ludzie. Praktycznie nie czułam przerwy by odsapnąć, co w innych książkach nie raz mi przeszkadzało, lecz tutaj było jakby na swoim miejscu. Przecież jeśli istnieje śmiertelne zagrożenie, jakim prawem mogę domagać się przerwy? Po prostu czułam się zaangażowana w sprawę, jakbym była partnerką Jagody, a nie biernym czytelnikiem. To pokazuje jak doszlifowany i rozwinięty warsztat ma Kubasiewicz.

      W tym wszystkim główną perełką jest Jagoda. Nie jest miłą dziewczynką, która uczy się czarów. Jest specjalistką od klątw, która powie co myśli, będzie uparcie dążyć do celu i weźmie odpowiedzialność za swoje czyny. Laska zna swoją wartość, jest cholernie pewna siebie, a to sprawia, że historia nie jest mdła ani przesłodzona. Jest charakterna, z pazurem (i historia i Jagoda). Jestem wręcz wniebowzięta, że Wilczek nie została zamknięta w jednej funkcji. Nie jest tylko czarownicą, albo tylko buntowniczką. Jest wszystkim. Jest specjalistką, wiedźmą od klątw, fenomenalnym detektywem, troskliwą siostrą, upartą wnuczką… I to wszystko tworzy niesamowity portret jednej osoby.
      Postacie drugo i dalszoplanowe są równie niesamowite. Sonia? Fantastyczna laska, która pomimo swojego wychowania poszła na swoje i dąży do spełnienia marzeń. Mario? Wkurzający facet, służbista, ale też ma serce. Nawet pojawiające się na chwilę postacie takie jak siostra Jagody są w pełni stworzone, mają swoją historię, osobowość, marzenia czy cele.

      Nie ma książek idealnych, to fakt, jednak czytając Kołysankę dla Czarownicy błędy, o ile jakieś były, po prostu umykały i nie zdawałam sobie z nich sprawę. Zostałam wciągnięta w niesamowitą historię, pełną fantastycznych momentów, genialnych bohaterów i cudownego świata. Zakochałam się w nim od pierwszych stron. I chociaż w każdej książce szukam romansu (nic nie poradzę, jestem jego fanką), tak tutaj jego brak mi zupełnie nie przeszkadzał! Ba, wręcz jestem przekonana, że mógłby coś zepsuć, bo to, co jest w tym tomie, ta cała historia, stanowi zamkniętą całość, której nie potrzeba ani nic mniej, ani nic więcej. Zdecydowanie polecam przeczytać!

8 komentarzy:

  1. Myślę, że mogłabym się nią zainteresować w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj to nie moje literackie kierunki, jednak domyślam się, że zdobędzie spore uznanie wśród pań ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie jestem ani fanką romansu, ani fantastyki - ale znam osobę, której ta książka z całą pewnością przypadnie do gustu. Polecę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam ani o serii ani o autorce. Musi być nowa na polskim rynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kilka lat jest na naszym rynku, jednak dopiero od niedawna jest o niej głośno :D I bardzo dobrze, należy jej się rozgłos <3

      Usuń
  5. Brzmi świetnie, chętnie poznam ten tytuł, bo to jak najbardziej moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością jest się czym zainteresować w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasia Hartung30 marca 2023 07:05

    Przyznam, że nie moje klimaty, ale zapowiada się całkiem ciekawie.

    OdpowiedzUsuń