Rin próbuje okiełznać Feniksa, jednocześnie chcąc pokonać Cesarzową. Wewnętrzna wojna, wrogie państwo, które nagle chce pomóc, a do tego służba pirackiej królowej to dopiero góra lodowa tego, co się dzieje w państwie i życiu dziewczyny. Zmiana ustroju politycznego państwa nie jest tak prosta, jakby się mogło wydawać, o czym na własnej skórze dowiedziała się Rin.
-Wypiłeś już?Naprawdę lubię, kiedy kolejne części zaczynają się w krótkim okresie po poprzednich tomach. Dzięki temu łatwiej jest mi zacząć. No więc nie miałam żadnego problemu, żeby po prostu na nowo wejść w ten świat.
Chłopak osuszył kubek i skrzywił się.
-Już tak. Fu!
-Świetnie. Więc teraz poczęstuj się grzybkiem.
-Co?- Kitaj, aż zamrugał.
-W tym kubku nie było narkotyku.
-Ty dupo wołowa!- rzuciła Rin.
-Nie rozumiem.- Kitaj ściągnął brwi.
Chaghan rzucił mu lekki uśmieszek.
-Chciałem zobaczyć, czy naprawdę wypijesz końskie szczyny.
Najbardziej w tym tomie podobało mi się, że autorka pokazała go więcej. Już nie mamy tylko wspomniane kraje, miejsca czy osoby, ale doświadczamy ich z Rin. Piracka Królowa? Jest. Hesperianie? Są. Plemię bliźniaków? Obecne. Czyli to, co mnie ciekawiło po pierwszym tomie, tutaj zostało to zaspokojone. I chociaż większość akcji to były walki, to jednak zdarzyły się momenty, by odetchnąć i dowiedzieć się czegoś o stworzonym świecie czy osobach.
Skupię się jednak na czymś, co jest plusem i minusem tej historii. Większość tej części to wojna. Dosłownie wojna. Bitwy, walki, ataki, cały czas coś się dzieje na froncie. Dla mnie to jest minus, ponieważ niezbyt lubię typowe wojny, które ciągną się przez wiele, wiele stron. Nie lubię, kiedy stanowią one większość fabuły. O wiele bardziej wolę czytać o przygotowaniach, małych potyczkach, nierozwlekający opis wojny i koniec. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że wojna została opisana naprawdę dobrze. Doceniam to, jednak to po prostu nie moje klimaty. Nie lubię książek typowo wojennych. Dlatego najlepiej mi się czytało początek Republiki Smoka i wszystkie działania okołowojskowe.
Autorka operując słowem pokazuje, że świat po prostu idzie do przodu, nie patrząc na to czy ktoś jest gotowy czy nie. Momentami pędzi na złamanie karku, a ludzie mogę jedynie wbić się w niego, próbując przeżyć. Wszędobylskie okrucieństwo czy zbrodnie wojenne zostały dosadnie opisane, by czytelnik bez problemu mógł sobie wyobrazić makabryzm tamtych chwil. I właśnie za to szanuję autorkę. Tak jak w pierwszym tomie nie idzie na około. Po prostu opisuje jak było. Przecież wojna nie jest milusim spacerkiem, więc dlaczego miałaby większość rzeczy owijać w bawełnę|? Niestety, wojna jest okrutna, jest krwawa i to widać. A w momencie, kiedy do akcji wkraczają bogowie, którzy jedyne czego pragną to zabijać i siać chaos, wszystko po prostu potęguje.
Ludzie chcą i będą chcieli cię wykorzystać lub zniszczyć. Jeżeli chcesz przetrwać, musisz się opowiedzieć po jednej ze stron. Dlatego, moje dziecko, nie próbuj uchylać się przed wojną. Nie wzbraniaj się przed cierpieniem. Kiedy usłyszysz przeraźliwy wrzask, biegnij prosto w jego stronę.Jeśli chodzi o Rin, to widać, że się zmieniła i to bardzo. Ma w sobie Feniksa, więc musi się mu przeciwstawiać, a jednocześnie wykorzystywać jego moc. Aby okiełznać Feniksa, ćpa. Niestety, ale za tym idzie fakt, że jest momentami nieznośna. Rozumiem, że uzależniona osoba myśli tylko o narkotykach, lecz tutaj było to dość męczące. Ale nadal, pomiędzy tymi kiepskimi momentami, jest sobą, agresywną, odważną, dążącą do celu. Można powiedzieć, że w pewnym momencie obiera sobie drogę “po trupach do celu”. Ale też przyznam, że w całej tej fabule, czy to podczas lepszych czy gorszych dni, cały czas widać, że Rin jest po prostu wrakiem człowieka. Ledwo się trzyma czy to fizycznie, czy to psychicznie. Patrząc na to wszystko, widać, że bohaterka zmienia się pod wpływem historii, nie pozostaje jednostajna, dostosowuje się, bądź wręcz przeciwnie, stawia się, w zależności od tego, co się z nią działo,bądź jaka była presja otoczenia. Jak dla mnie Rin należy do tej grupy bohaterów, która została stworzona realnie, która po prostu żyje. Mam wrażenie, że to nie autorka pisze jej historię, tylko nakierowuje, a postać sama żyje.
Postacie drugoplanowe i dalszoplanowe jak zwykle na wielki plus. Wiele z nich było charakternych. Wiele z nich można było poznać po samym zachowaniu z poprzedniego tomu, ponieważ pomimo dziejącej się historii po prostu pozostali w głębi siebie sobą. Kto miał się zmienić, ten się zmienił. A kto miał możliwość zostać sobą, pozostał. Nie stanowią one tła, nie są szarzy, których nie widać, lecz wybijają się osobowością jak i po prostu byciem. Napędzają fabułę na równi z Rin, nie odstępują jej na krok.
Nezha wytrzasnął skądś niewielką paczkę kleistej mąki ryżowej. Przesypał ją do blaszanej miski, dolał wody z menażki i zaczął wyrabiać.Drugi tom Wojen Makowych sprawił mi trochę problemów. Warsztatowo pozostał na równie wysokim poziomie. Świetnie opisana fabuła, doskonale przedstawiony kolejny kawałek świata i realnie przedstawiona wojna to był przepis na doskonały drugi tom. Jednak w tym wszystkim pojawia się mój gust czytelniczy, ponieważ nie lubię, kiedy większość książki stanowi wojna, dlatego, nie ukrywam, troszkę się męczyłam z tą książką. Jednak wspaniali bohaterowie, Rin, która doświadczyła zmian w sobie, Nezha, który posiada tajemnicę, czy bliźniacy Suren, którzy pokazali swoje pochodzenie, oraz wiele, wiele innych sprawili, że ta historia po prostu ożyła i szła własnym torem. Fatum drugiego tomu spadło, lecz ukazało się w postaci moich preferencji czytelniczych, niż jakości pozycji. Zdecydowanie polecam! I tak, sięgnę po ostatni tom serii.
Rin trąciła patykiem cherlawe ognisko. Płomyczki zafalowały i przygasły; następny podmuch wiatru zgasił je na dobre. Jęknęła i sięgnęła po krzemień. Na wrzątek musieli zaczekać przynajmniej kolejne pół godziny.
- Wiesz, mógłbyś to po prostu zanieść do kuchni.
- W kuchni nie powinni wiedzieć, że mam tę mąkę - odparł Nezha.
- Rozumiem - pokiwał głową Kitaj. - Pan generał kradnie racje.
- Pan generał nagradza swoich najlepszych żołnierzy noworocznym przysmakiem - poprawił Nezha.
- Ach, czyli nepotyzm.
Tytuł: Republika Smoka
Seria (tom): Wojna makowa (2)
Autor: Rebecca F. Kuang
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 792
Gatunek: fantastyka
Rok wydania: 2020
0 komentarzy:
Prześlij komentarz