25 marca 2023

Bogini w kryzysie wieku średniego, czyli "Pani Siedmiu Bram" Maria Zdybska

Tytuł: Pani Siedmiu Bram
Autor: Maria Zdybska
Wydawnictwo: Inanna
Liczba stron: 300
Gatunek: fantastyka
Rok wydania: 2021

      Marię Zdybską kojarzę jeszcze z Wattpada, gdzie publikowała serię Krucze Serce (swoją drogą przyjemny pierwszy tom). Jednak gdy zobaczyłam tę okładkę… No prosze was, musiałam po nią sięgnąć! No i nawiązania do mitologii! Coś, co kocham!

      Na stronach tej książki poznajemy Inannę, kiedyś przepotężną boginię wojny i miłosci, a obecnie pracownicę muzeum. Jednak na horyzoncie pojawia się Dante, a to zdecydowanie zwiastuje kłopoty. No bo czym innym może być nadchodząca apokalipsa. Na ratunek światu nadchodzi bogini, która pokochała spokojne życie, bóg, który gardzi wszystkim, co nie jest bogate, oraz modelka o samobójczych zapędach.

Jeśli nie ma nikogo, dla kogo przeklniesz cały świat, zniszczysz nawet siebie, ten świat może równie dobrze iść w cholerę.
      Sama fabuła skupia się głównie na podróżowaniu i odnajdywaniu bram. To mi się podobało, ponieważ autorka wrzuciła ciekawostki na temat różnych bram do zaświatów z innych mitologii niż grecka - ta najczęściej jest używana, więc tym bardziej cieszę się, że zostały wywołane do tablicy również i inne. Na początku jednak miałam mały problem ze zrozumieniem kim jest Inanna. Były przywoływane imiona różnych bogiń i powiem szczerze, że się trochę pogubiłam, dopiero po jakimś czasie ogarnęłam na jakiej zasadzie funkcjonują tutaj bogowie. Tutaj dużą rolę odgrywała podróż pomiędzy krajami, akcja przenosiła się w różne miejsca, próbując jednocześnie ukazać trochę kultury różnych państw. W tym aspekcie miałam mały zgrzyt. Brakowało mi pokazania osobowości i charakteru poszczególnych miejsc. Miałam wrażenie, że to były dowolne miejsca na świecie bez konkretnego wskazania. Trudno to wyjaśnić. Może tak. Jeśli w miejsce nazwy jakiegokolwiek państwa wstawiłabym inne, nic by się nie zmieniło, nie poczułabym się, jakbym była w innym miejscu na planecie, wszystko byłoby dokładnie tak samo.Nie znając nazw miejsc, w których się Inanna zatrzymywała, nie zgadłabym ich, bo właśnie zabrakło tej magii.
      Mimo wszystko bardzo, ale to bardzo jestem zadowolona jak potoczyła się fabuła. Akcja generowała reakcję, powodując kolejne burze mózgów i wyjazdy, by tylko uratować świat. Do tego ogarnianie różnych mitologii, szukanie nawiązań do tematu wręcz wymusza na bohaterach podróżowanie. Jasne, można by pójść na łatwiznę i wziąć pierwszą lepszą, najbardziej popularną opcję, ale to byłoby zbyt proste. Autorka wolała mieć szerszy wachlarz propozycji.

[…] Kris zaśmiał się krótko, nerwowo. - Może sprawiam wrażenie nudnego naukowca, ale zapewniam cię, że mam duszę rebelianta. Zdarza mi się nie posortować śmieci, a czasami oddaję artykuły po terminie - dodał konspiracyjnym szeptem.
      Inanna jest boginią wojny i miłości, dwóch sprzeczności, które jedna bez drugiej nie potrafią istnieć. Nie od razu widać, że nie jest człowiekiem. Wydaje się normalna, ludzka. Jasne, można mieć pretensje, że nie widać w niej tej boskości, że niby nie jest sobą, ale z drugiej strony laska żyje bardzo długo i po jej słowach oraz czynach widać, że jest zmęczona swoim dotychczasowym życiem. Po latach bycia potężną zamknęła tę wojenną część, by wieść w miarę normalne życie. Gdyby była mężczyzną można by powiedzieć, że dopadł ją kryzys wieku średniego, lecz zamiast szukać atrakcji w życiu, szukała spokoju. Tak, zdecydowanie taka wersja zmęczonej bogini mi odpowiada, zwłaszcza że znalazła to, co sprawia jej przyjemność, w czym może się odnaleźć. W miarę rozwoju sytuacji zmienia się i ona. Staje naprzeciw wyzwaniom i odnajduje te części siebie, których nie za bardzo lubi, a którymi musi się posłużyć.
      Dante jest… Sobą. I to w nim kocham. Jest elegancji, zadzierający nosa, snobistyczny, a do tego potrafi kochać prawdziwie. Pod maską bogacza ma cierpiące serce, które nie potrafi znaleźć ukojenia. Odrobina człowieczeństwa w bogu jest pożądana, by nie stanowił idealnego przykładu Garego Sue. Patrząc na to jaki ąę on jest, można mieć wrażenie, że został on przerysowany, lecz w dobrym smaku. Nie za bardzo, lecz na tyle, by pokazać absurd tej postaci i ludzi mu podobnych.
      Nikki jest tutaj najmniej, jednak i ona jest dość charakterystyczna. Rozkapryszona, dziecinna, ze skłonnościami do samobójstwa. Inanna jej matkuje, co nie zawsze kończy się dobrze, ale obydwie się starają, dzięki czemu pojawiła się między nimi swego rodzaju więź. Nikki trochę się uspokaja, a bogini staje się odrobinę bardziej ludzka. Modelka jest tutaj fajnym motorem napędowym poszczególnych chwil. Może i bez niej i tak by się to wszystko odbyło, to jednak postawienie tak barwnej postaci pomiędzy dwoma bóstwami to dobry zabieg na rozluźnienie atmosfery.

Wolność traci się tylko raz. Potem można tylko zamieniać jedne pęta na inne.
      Czytając tę książkę bawiłam się fenomenalnie. Tak się wciągnęłam, że przeczytałam w zaledwie trzy wieczory. Sięgnięcie po różnego rodzaju mitologie, pokazanie na nowo bogów pod różnymi imionami, którzy próbują się odnaleźć w obecnym świecie (a wychodzi im to różnie, każdy poszedł w inną stronę), oraz stworzenie charakterystycznych, wyrazistych bohaterów to przepis na sukces. Nikły wątek miłosny nie przyćmiewa najważniejszej akcji, a jedynie podkręca atmosferę, zmuszając bohaterów do trudnych wyborów. Tak jak wspomniałam, brakowało mi poczucia otoczenia. Nie mogłam powiedzieć, że tak, czuję to miejsce, czuję się jakbym tam była. Gdyby nie to, byłoby idealnie.
Zdecydowanie polecam książkę i już nie mogę się doczekać kolejnej części!

3 komentarze:

  1. Widzę, że na pewno mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia Augustyn8 czerwca 2023 00:23

    Nie przepadam za fanrastyką, więc tym razem z propozycji nie skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi świetnie, chętnie bym przeczytała! uwielbiam fantastykę wszelaką :)

    OdpowiedzUsuń