Autor: Diana Palmer
Tłumaczenie: Monika Krasucka
Wydawnictwo: HarperCollins
Liczba stron: 240
Gatunek: Romans
Rok wydania: 2011
Abby to młoda dziewczyna, której matka zginęła w wypadku samochodowym dwa dni przed swoim ślubem. W tym samym wypadku zginął ojciec Calhouna, narzeczony matki Abby. Od tej pory Abby mieszka z Calhounem i jego bratem, Justinem. Przez cały czas Calhoun traktuje ją jak małe dziecko, lecz jej to przeszkadza. Dziewczyna pragnie udowodnić, że jest już dorosła, a dodatek jest w nim od dawna zakochana.
Nie doszukiwałam się tu żadnej głębi, wiedziałam, że to romans do szybkiego przeczytania, lekki i niezbyt zawikłany. Jednak miałam nadzieję, że to będzie odrobinę lepsze, że będę mogła przeżywać uczucia z bohaterką, ale niestety, zawiodłam się. Na wattpadzie, gdzie ludzie publikują swoje opowiadania, pełno jest takich historii, bez głębszej fabuły, gdzie wszystko kręci się wokół uczuć głównej bohaterki, a nader często pojawia się właśnie wątek miłości do swojego opiekuna
Nie dość, że stylem to właśnie przypomina początkujące autorki, to jeszcze fabułą od nich nie odstaje, a przecież ta kobieta debiutowała w 1979 roku! Chociaż fakt, facet, w którym kocha się główna bohaterka, to ciacho, praktycznie chodzący ideał, czyli norma w takich książkach.
Ogólnie mówiąc, cała książka opowiada o "zakazanej" miłości nastolatki i idealnego faceta, mają przed sobą przeszkody rodem "tak nie wypada", a dodatkowo cała otoczka, tło zostało zmiecione do minimum. Jedyny plus - szybko się czyta i nie trzeba myśleć; minusy - cała reszta. Książka, podobnie jak "Zmierzch" Stephenie Meyer, idealna do czytania podczas sesji, gdzie trzeba po prostu wyłączyć mózg i nie myśleć.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz