17 kwietnia 2018

"Córka krwawych" Anne Bishop

Tytuł: Córka krwawych
Seria (tom): Czarne Kamienie (1)
Autor: Anne Bishop
Tłumaczenie: Barbara Jarząb
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 448
Gatunek: fantastyka
Rok wydania: 2008
Hej Nat!

Jakieś trzy lata temu zebrałam się w sobie i zaczęłam czytać cykle książek, a nie pojedyncze tomy. No i trafiłam na "Czarne Kamienie" Anne Bishop. Byłam sceptycznie nastawiona, te okładki, no i dziewięć tomów jakoś się do mnie nie uśmiechało. Nawet nie podejrzewałam, że stanie się to moją ukochaną serią.

"Córka Krwawych" to historia o kilku postaciach, które łączy jedno. Czarownica. Daemon wyczekuje, by jej służyć. Lucivar chce jej towarzyszyć. Saetian pragnie jej służyć. Dorothea musi ją wykorzystać. A Jaenelle? Ona jest właśnie Czarownicą. Ale jest również dzieckiem. I to powoduje, że nic nie jest takie łatwe. Potężna moc musi zostać okiełznana, zanim będzie za późno, ale jednocześnie trzeba być delikatnym, by nie złamać umysłu Jaenelle i nie stracić jej.

Najbardziej podoba mi się to, ze jest to high fantasy, a świat jest stworzony znakomicie. Nowe rasy, prawa, wszystko! Ale zacznijmy od fabuły. Wszystko zaczyna się w momencie, gdy jedna z Czarnych Wdów wypowiada przepowiednie na balu. Skupia się przede wszystkim, by dwie szczególne osoby usłyszały wszystko, Daemon Sadi oraz Lucivar Yaslana. Wdowa wie, że ta dwójka odegra kluczową rolę w tym, co ma nadejść. I sama scena balu jest genialnym wstępem do książki. Wiadomo, lubimy wiedzieć jak się cała akcja zaczyna, a tutaj jest to delikatne, acz stanowcze wprowadzenie do ciągu dalszego. Najgorsze w opisie fabuły jest to, że tutaj dzieje się naprawdę wiele, wszystko jest zawiłe i można się bardzo łatwo zgubić. Mamy wielu bohaterów, każdy z nich odgrywa ważną rolę, a do tego poznajemy świat z perspektywy każdej z tych osób. Do tego cała książka podzielona jest na części, później na rozdziały i podrozdziały, więc skakanie pomiędzy postaciami jest bardzo często. Na początku mi to przeszkadzało, jednak po przyzwyczajeniu się doceniłam ten zabieg. Dzięki niemu wiedziałam co się wszędzie dzieje i niektóre poczynania bohaterów nie były dla mnie nielogiczne. Wielkim plusem jest logika, która panuje na świecie. Nie chcę za dużo zdradzać, ponieważ chcę, byś sama wszystko poznała. Ale za to mogę więcej opowiedzieć o bohaterach.

Daemon Sadi to sadystyczny, wyrachowany, nieznający skrupułów mężczyzna, który od dziecka jest wykorzystywany przez Dorotheę SaDiablo. Nie pamięta miłości ani troski o niego, jedynie bycie męską dziwką odkąd tylko mógł. Dla mnie stworzenie aroganckiego skurwysyna jest rzeczą trudną, ponieważ nie może on być ot taki. Musi mieć przeszłość, która go ukształtuje i która ma sens logiczny oraz wpasowuje się w tło opowiadania. I dokładnie to otrzymałam. Daemon ma przeszłość jaką ma przez Dorotheę, jej charakter, zachłanność i "zło", które w niej jest. To wszystko sprawia, że cała akcja napędzana jest losami bohaterów, a nie toczy się osobno. Ale zboczyłam trochę z tematu. Daemon. Mój ukochany Daemon. Pokochałam go od razu. Jest tak bardzo złożoną i przemyślaną postacią, że sprzeczne cechy charakteru łączą się i nie przeciwstawiają sobie. Posiadać takiego faceta to skarb. Do tego jest dość specyficzny (tylko jeden mężczyzna na świecie posiada tę specyficzną cechę, ponieważ jedynie kobiety mogą ją mieć - Daemon jest wyjątkiem), co jeszcze bardziej podkreśla jego charakter.

Lucivar Yaslana to Eyereński Książę Wojowników. Jest arogancki, pyskaty, impulsywny, a przede wszystkim wierny. Jak Daemon woli obmyślić plan i się go trzymać, tak Lucivar leci do walki i wyrżnie wszystkich w pień, chociaż plusem jest to, że wie, kiedy się powstrzymać, kiedy nie ma szans. Jest uparty, ale chroni bliskich. Widząc małą dziewczynkę kazał jej nigdy do niego nie przychodzić, chociaż właśnie tego pragnął (dziwnie to brzmi, ale taka prawda). Obiecał, że ją znajdzie, chciał jej zapewnić bezpieczeństwo. Tak samo w początkowej scenie widać, że Luc chciał pomóc współwięźniowi, chociaż ten nie był dla niego rodziną. Jest sprawiedliwy. Chociaż wydaje się typem mięśniaka, no, dość często nim jest, to jednak jego serce, charakter i wychowanie sprawia, że to jedna z najwspanialszych postaci w książce.

Saetan SaDiablo to Wielki Lord Piekła. Ma potężną moc, jest niebezpieczny, ale jednocześnie jest niczym ojciec dla Jaenelle. Dba o nią, opiekuje się nią i wkurza się, kiedy ta nie przychodzi i on nie wie dlaczego. Jak sam powiedział, jest ona córką jego duszy, co idealnie odzwierciedla ich stosunek do siebie. Dla mnie coś pięknego, ponieważ ta ich relacja zaczynała się od zera, stopniowo budowali między sobą zaufanie i porozumienie. Saetan jest niczym dorosły bad boy, jednak posiadający sens, logikę oraz doświadczenie, które go ukształtowało. Te wszystkie zmartwienia, myśli jakie ma Lord, są odpowiednio natężone do poziomu relacji. Chociaż brzmi to dziwnie, to tak właśnie jest. Po pierwszym dniu nie martwi się jakby znali się całe życie, dopiero stopniowo ona zajmuje jego serce i umysł. Postać stworzona fenomenalnie.

Najlepsze jest to, że jest jeszcze wiele postaci z wyrazistym charakterem, które się pojawiają. Jak Surreal, prostytutka i zabójczyni, myśląca logicznie i sprawnie. Jak Dorothea, kobieta pragnąca władzy całkowitej, wykorzystująca Daemona i torturująca ludzi dla własnej zabawy. Czy chociażby Titian, która pojawia się chyba raz, ale też nie jest mdłą postacią i można z łatwością ją określić.

Anne Bishop genialnie kreuje bohaterów i jeszcze lepiej nimi operuje. Dodatkowo cudownie stwarza im problemy, które muszą pokonać. Jestem wprost zachwycona. Jedynym "minusem" jest styl autorki, do którego trzeba się przekonać, ponieważ skacze ona od miejsca do miejsca, od bohatera do bohatera. Jednak po kilkunastu stronach można się przyzwyczaić. Do tego cały ten piękny świat wykreowany przez autorkę, nowe rasy, hierarchie, krwawi... To wszystko sprawia, że utonęłam w tej książce i nie mam zamiaru się nigdy wydostać.

Jakiś czas temu usłyszałam opinię, że jest to książka feministyczna, ponieważ to kobiety rządzą światem. Może i swoją opinią narażę się niektórym, ale jestem szczera. Po coś istnieje pierścień faworyta oraz zarządcy. Królowa teoretycznie podejmuje decyzje, a jej słowo jest ostateczne, jednak do swojej dyspozycji ma nie tylko wsparcie wyżej wspomnianych mężczyzn, ale i cały dwór, w skład którego wchodzą nie tylko kobiety, ale i mężczyźni. To właśnie sprawia, że to nie jest feministyczna książka, lecz dobrze stworzony świat, który ma solidną bazę pod normalne funkcjonowanie.

High fantasy, w którym można się bez problemu połapać. Mimo wielu nowych rzeczy, łatwo to wszystko zrozumieć i zapamiętać. Trzeba troszkę pomyśleć przy tej książce, ale warto, naprawdę warto. Polecam z całego serduszka.

Ściskam
Aga


12 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki fantasy :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za fantastyka nie przepadam, ale mój narzeczony tak! Podrzucę mu twoja recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy tom... Te nowe razy mnie zastanawiają

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj mi do fantastyki daleko, jednak czasem sięgam. Ale masz rację okładka rzeczywiście słaba.

    OdpowiedzUsuń
  5. rzeczywiście, chyba bym się nie zdecydowłaa na takie serie , podziwiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię tego zabiegu w książkach, gdzie autorzy skaczą w rozdziałach do różnych miejsc i postaci. Łatwo się w tym niestety gubię. Zwłaszcza, jak imiona nie należą do najłatwiejszych, to muszę często wracać i przypomnieć sobie, co to się działo wcześniej. Podoba mi się za to fakt, że autor wymyślił od początku nowe rasy i prawa, a nie opierał się na wymyślonych wcześniej postaciach. Widzę, że jest to seria, którą moja siostrzenica by pochłonęła, więc chyba jej sprezentuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo dobrego słyszałam o Anne Bishop i tej serii, ale przy tym stosie hańby, który wciąż rośnie, nie wiem kiedy znajdę czas i na tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakiś czas temu mnie ta książka kusiła w księgarni :) chyba niepotrzebnie się wstrzymywałam :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj fantastyka to nie moje kierunki literackie, dla mnie to literatura faktu rzadziej sensacja. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za tego typu książkami i raczej nie sięgnę po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię czasem zanurzyć się w fantastyce, przyjemny relaks. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem na nie. Nie pociąga mnie fantastyka, choć nie wykluczam,że moja opinia jest tendencyjna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń