Rok po tragicznym wypadku, podczas którego straciła mamę oraz babcię, Ella powoli wraca do zdrowia z dala od domu rodzinnego. Jej jedyna najbliższa, żyjąca rodzina to ojciec, którego nie widziała od lat. To przy nim i jego nowej rodzinie musi stanąć na nogi i udowodnić, że jest samodzielna. Pomiędzy tym wszystkim pojawia się Cinder, anonimowy przyjaciel, który powoli zajmuje coraz więcej jej życia.
Problem z bajkami polega na tym, że większość z nich zaczyna się od jakiejś tragedii. Doskonale rozumiem, dlaczego tak się dzieje. W końcu nikt nie chce, aby bohaterką była rozpieszczona, zadowolona z życia księżniczka. Wyzwania i problemy kształtują charakter, dodają postaci głębi, czynią ją wrażliwszą, sympatyczniejszą i pozwalają czytelnikowi się z nią identyfikować. Mierzenie się z trudnościami wzmacnia - to jasne. Nieszczęścia w bajkach są potrzebne i nikt nie ma nic przeciwko nim - chyba że akurat jest się w tej bajce główną bohaterką.Przyznaję się bez bicia, czytałam tę książkę więcej niż raz i za każdym razem jestem zachwycona, mam ciarki i chce mi się ryczeć. No ale tak, lubię retellingi, zwłaszcza te, które pokazują coś nowego. I tutaj się nie zawiodłam. Już po tytule można ogarnąć, że chodzi o Kopciuszka, ale zamiast bycia służącą przyrodniej matki i sióstr, mamy niepełnosprawność, która utrudnia życie dziewczynie. I to kupiło mnie niesamowicie. Bo zamiast kolejnej książki, gdzie macocha jest ta zła, a siostry robią tylko na złość, dostałam prawdziwa rodzinę z problemami i różne podejścia do tego samego problemu.
Ale może zacznę tutaj od najważniejszego. Romans! Jest? Oczywiście, że jest! I nie jest ani tandetny, ani na siłę, ani nic takiego. Dostałam piękny slow burn, friends to lovers, jestem po prostu zachwycona, jak to wszystko się rozwinęło. Wiadomo, związki potrzebują czasu, żeby dojrzeć, ludzie, by się poznać. I tutaj to wszystko dostałam! Ale przede wszystkim jest to literatura młodzieżowa skupiająca się wokół problemów niepełnosprawności, akceptacji siebie oraz prześladowania, które zostały w tej pozycji przedstawione wręcz genialnie. To, jak poważnie, a jednocześnie młodzieńczo zostało przekazane sprawiło, że wróciłam do swoich lat młodości, kiedy to i ja byłam źle traktowana w szkole. Miło było czytać, że kwintesencja fabuły oddziaływała nie tylko na Ellę, lecz również na jej otoczenie. Wiele problemów było po prostu omawianych. Takie proste rozwiązanie, jakim jest rozmowa, zrobiło niesamowitą robotę, jeśli chodzi nie tylko o rozwój postaci, lecz również o ich relacje. Często brakowało mi takiego rozwiązania w książkach. Jest ono dorosłe, odpowiedzialne, a przede wszystkim normalne, a nie fochanie się niczym 5letnie dziecko i unikanie tematu albo osoby.
Bardzo ważnym aspektem tej książki jest przesłanie, które niesie między wierszami. Nie można szufladkować osób na podstawie ich wyglądu czy zachowania, bez poznania wszelkich stron medalu. Bo często to, co wyglądało tak, a nie inaczej, tak naprawdę było zupełnie inne. Pewne zachowania mogą stanowić reakcję obronną bądź manifestację stresu w nas gromadzącego się. Czy być nawet kwestią nieporozumienia. I chociaż często targają nami wielkie emocje, koniec końców powinno się poznać całą oprawę problemu. Ta książka jest również dobrym przykładem na pokazanie relacji ojca i córki, kiedy nie mieli ze sobą kontaktu przez lata! (W tym przypadku 10 lat) Świetnie ukazuje próbę odbudowania relacji, zdobycia autorytetu rodzicielskiego, pozwanie i wejście do nowej rodziny i próba po prostu bycia rodziną. To też pokazuje, że rodzic jest ważny, a pozbycie się go na rzecz fabuły nie zawsze przynosi korzyści (tak, wiem, na początku mamy śmierć matki. Ale został ojciec, to on stanowi tutaj ten rodzicielski pstryczek, który rewelacyjnie popycha fabułę i wpływa na bohaterkę).
Nie mogę zapomnieć o relacjach, jakie się tam tu tworzą. Miałam do czynienia ze starym przyjacielem, z którym Ella odnowiła kontakt, z nową przyjaciółką, więc są przedstawione osoby z różnych etapów życia bohaterki. I ona musi je jakoś połączyć ze swoim nowym życiem. Kapitalnie zostało to wprowadzone, kiedy nowe życie próbuje wyplenić to stare, a jednak “elementy” tego starego próbują zostać. Naprawdę wiele to zmienia w znajomościach pomiędzy osobami. I fenomenalnie wygląda to jak wszystko stara się pogodzić, razem z problemami i po prostu życiem.
- Chcesz wiedzieć, dlaczego nigdy nie udało Ci się doprowadzić mnie do łez? - zapytałam. - Dlatego, że próbowałaś pogrążyć kogoś, kto kod sięgnął samego dna. Nie możesz sprawić, że poczujesz się gorzej, bo gorzej się już nie da.Ella jest jedną z moich ulubionych niefantastycznych postaci. Przeszła w swoim życiu wiele, musiała zmierzyć się z ogromnymi problemami, czasami się poddawała, ale mimo wszystko ani razu nie wyszła na ofiarę losu. Była uparta, zdeterminowana, a przede wszystkim starała się być sobą. Kiedy pierwszy raz czytałam tę książkę, bardzo jej kibicowałam. Naprawdę miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Końcówka książki i zachowanie dziewczyny mnie zaskoczyło na tyle, że przez kilka minut siedziałam z otwartymi ustami. Jednak przy kolejnych razach (tak, czytałam ją więcej niż raz) wiedziałam, że po prostu doszliśmy do granic. Ella jest człowiekiem, więc nie ma możliwości, by zniosła nie wiadomo ile. I dlatego uwielbiam to, jak realnie została ona przedstawiona. Bo, co mi się najbardziej podoba, Ellamara dorasta, rozwija się z kartki na kartce. W jej życiu dzieje się na tyle dużo, że nie ma możliwości, by została taka sama przez cały ten okres.
Cinder za to jest zagadkowy, nawet jeśli perspektywa momentami jest z jego strony. Z jednej strony zachowuje się niczym chłopak z sąsiedztwa, a z drugiej jest niczym wielki gwiazdor. I wiecie co? Mi to odpowiada! Patrząc na to kim on jest, nie ma możliwości, by dla każdego był taki sam. Jednak najbardziej uwielbiam jego Cinderową wersję w stosunku do Elli. Zabawny, flirtujący, a czasami aż żenujący, jeśli chodzi o zachowanie, czyli prawdziwy przyjaciel z krwi i kości, który potrafi zrobić z siebie idiotę, by tylko ta druga osoba mogła się zaśmiać. Moja ulubiona scena z nim to moment, kiedy Ella pisze do niego po wypadku. Ojejciu, to jest takie słodkie i urocze, że często wracam tylko do tej jednej sceny. Dla mnie ten facet to chodząca “green flag”.
Pojutrze zanurzę się w świecie moich ulubionych filmów i książek. Poznam wspaniałych pisarzy i aktorów, zdobędę informacje o tytułach, które nawet się jeszcze nie ukazały, wezmę udział w odczytach i obejrzę fragmenty nowych filmów. Krążyły już plotki, że będzie można zobaczyć całe dziesięć minut 'Księcia druida'!Jak rzadko czytam książki młodzieżowe, które nie są fantastyką, tak tutaj się skusiłam i po prostu przepadłam. Nie spodziewałam się, że tak pokocham tę historię. Na początku byłam nastawiona na romans, jednak bardzo szybko zostałam wyprowadzona z błędu i zorientowałam się, że to historia, chociaż lekko napisana, to pełna bólu i prawie beznadziei. Z każdym nowym problemem myślałam, że gorzej być nie może, a jednak, było. I bohaterka zaskakiwała mnie, pokonując trudność za trudnością, uparcie i z siłą, jakiej niejedna osoba mogłaby pozazdrościć.
Historia, pod postacią niepełnosprawności, okazuje ogrom problemów, z jakimi mogą się spotkać młode osoby. A schematy tam wykorzystane nie odrzucają, a wręcz przeciwnie. Sprawiają, że czyta się komfortowo, bo zostały dodane nowe elementy, zmieniające powtarzalność motywów. Głównym silnikiem tej książki są jednak bohaterowie, którzy zostali stworzeni fenomenalnie. Humor, jak i relacje stanowiące podstawę tej książki, tylko dodają uroku. Zdecydowanie mogę polecić tę książkę każdemu, czy to młodszej osobie, będącej w wieku dojrzewania, czy dorosłemu, który szuka czegoś “lekkiego”, a jednocześnie napisanego nieinfantylnie i odpowiedzialnie.
Tytuł: Cinder i Ella
Seria (tom): Cinder&Ella
Autor: Kelly Oram
Tłumaczenie: Joanna Nykiel
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 344
Gatunek: literatura młodzieżowa, romans
Rok wydania: 2018
0 komentarzy:
Prześlij komentarz