1 grudnia 2018

"Osiemdziesiąt dni żółtych" Vina Jackson

Tytuł: Osiemdziesiąt dni żółtych
Seria (tom): Osiemdziesiąt dni (1)
Autor: Vina Jackson
Tłumaczenie: Barbara Kwiatkowska
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 336
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans, erotyk
Rok wydania: 2012

Hej Nat

Mówiąc ogólnie, byłam średnio nastawiona do erotyków. Większość winy za to ponosi Gray i podobnej jakości książki, dlatego też zwlekałam, bardzo długo zwlekałam, zanim wzięłam w swoje łapki. Ogólnie wiedziałam tylko tyle, że to erotyk z gatunku tych mocniejszych. I tyle. Żadnych więcej informacji, o autorce kompletnie nic. Zauważyłam, że dość często biorę w łapki książki, o których autorach nie mam zielonego pojęcia. A bywa tak, że nie znam gatunku, bo spodoba mi się tytuł, albo okładka. Bo mogę!

Summer to młoda, utalentowana skrzypaczka, która dorabia sobie w metrze grając na skrzypcach. Kiedy jednak jej narzędzie pracy zostaje zniszczone, dostaje propozycję od nieznajomego. Dość kontrowersyjną propozycję. Nowe skrzypce w zamian za prywatny koncert. I właśnie to zdarzenie zapoczątkowało specyficzną grę tej dwójki.

Co do fabuły, podzielę ją na dwie części. Pierwsza to okres w Londynie, druga wyjazd. Dla mnie to dość istotne, ponieważ różnice między tymi częściami są duże, a moje opinie naprawdę odmienne. W pierwszej części poznałam Summer, jej marzenia, jej osobowość, przyjaciół i podejście do życia. Trochę zagubiona, szukająca tego, co ją będzie kręcić. I właśnie to jest silnikiem całej fabuły. Wraz z nią weszłam w cały ten świat dominacji i BDSM, ale co najfajniejsze, wszystko zostało nam wytłumaczone dokładnie tak, jakbyśmy to my byli Summer i to nam się tłumaczyło. No wiesz, nie na zasadzie "Opowiedziała mi co tu się dzieje", tylko "- Ok, słuchaj, tu jest tak, tak i tak". A przynajmniej ja miałam takie wrażenie i odczucia. Ogólnie fabuła skupia się na seksualności pomiędzy Summer a profesorem. Wiadomo, otoczka jest zachowana, ale to główna część fabuły i wszystko będzie wokół tego krążyć. Mnie zastanawia jednak jedno. Nie wiem ile zarabiają profesorowie na uczelni, ale zdziwiło mnie, że stać go było na super drogie skrzypce. Ot tak, dla spełnienia swojej fantazji. Dodatkowo powiem Ci, że z jednej strony lubię w fabule zabieg typu "Dam Ci coś, ale Ty zrobisz coś dla mnie", o ile jest naprawdę fajnie przedstawiony, jak tutaj, ale z drugiej strony nie lubię tego, że ludzie są bogaci. To ułatwia sprawę i... No właśnie. Ułatwia. O wiele przyjemniej czyta mi się książkę, gdzie właśnie wszystko jest takie naturalne, rzeczywiste. Co do samego romansu pomiędzy bohaterami, przyznaję, fajnie został rozegrany. Jak dla mnie oryginalny pomysł (mało erotyków czytam, co się dziwić), dobre podejście i naturalne tępo. No i oczywiście zadania, które dostaje skrzypaczka podobają mi się bardzo, ale to bardzo. Zmysłowe, wykraczające poza granicę komfortu, a jednocześnie spokojne. Dlatego pierwsza część, z akcją w Londynie, naprawdę mi się podobała.

Druga część książki dzieje się w Nowym Jorku, gdzie Summer wyjeżdża. Od razu się przyznam. Kompletnie ta część mi się nie podobała. Bohaterowie zachowują się niezgodnie z tym, co było jeszcze chwilę temu. Więcej tutaj Summer, ale nic dziwnego, ona jest bardziej główną bohaterką niż Dominik, a poza tym więcej się u niej dzieje. Dziewczyna, zafascynowana nowym światem erotyki, który odkryła, zagłębia się w niego dalej. Tęskni za Dominikiem, więc szuka czegoś podobnego i odnajduje przyjaciela profesora. Ten również wprowadza ją w ten tajemniczy świat BDSM i uległości, ale... Cholera jasna, to jest tak bardzo złe. Do teraz mieliśmy charakterną kobietę, która wie, czego chce. Wraz z wyjazdem chyba jej się mózg wyłączył, bo robi rzeczy, które są wbrew niej. Z Dominikiem lubiła uległość, zmysłową uległość, odnalazła się w tym. W Nowym Jorku dostała przymus. Nie uległość, a przymus i wmawiała sobie, że jej się to podoba. Coś w stylu, że boli was brzuch jak u wyrostka, wiecie, że coś jest nie tak, ale wmawiacie sobie, że nic was nie boli. Summer wiedziała, że ta nowa relacja jest zła, ale decydowała się dalej w tym tkwić. Dlaczego? Czekała, aż Dominik przybędzie do niej niczym rycerz na białym koniu, wyważy drzwi, krzyknie "Stać! Ona jest moja!", porwie ją w ramiona i odjadą w stronę zachodzącego słońca? Przecież to nie tak bajka, a znajomość z profesorem zdecydowanie nie szła w romantycznym kierunku. Dlatego też dlaczego autorka dała nam tak bardzo złą i toksyczną część? Tak, toksyczną, ponieważ pokazuje, że powinno się robić coś nie tylko wbrew sobie, ale i zagrażającego bezpieczeństwu. Byłam tak wściekła, gdy to czytałam. Miałam ochotę rzucić książką o ścianę, a raczej rzucać, bo było tak cały czas. Końcówka odrobinę uratowała sytuację, ale nie za wiele. Wielki, czerwony minus dla połowy książki. Nie. I koniec.

Byłam naprawdę dobrze nastawiona do tej książki. Fajna okładka, intrygujący opis, dobry początek. Taki stan utrzymywał się, jak już wyczytałaś wyżej, do połowy książki. A potem Niagara wylała i nas zatopiła, zostawiając powódź. Jeżeli chcesz przeczytać, przeczytaj do połowy. Poczujesz się zadowolona. Ale błagam, nie czytaj części, gdzie Summer wyjechała. Dla dobra siebie, nie czytaj.

Czy polecam książkę jako całość? Wątpię. Mimo dobrej pierwszej części nie warto marnować nerwów i włosów, oraz oczywiście książek, które wylądują w toaletach, szkoda drzew, na część drugą, która jest po prostu toksyczna. Muszę znaleźć dobry erotyk, który nie skończy w pysku psa, jak go wyrzucę przez okno. To będzie trudne. Bardzo trudne. I na pewno nie będzie czymś tej autorki.

Ściskam,
Agu

0 komentarzy:

Prześlij komentarz