27 lipca 2015

"Fantasy Lover" Sherrilyn Kenyon

Tytuł: Fantasy Lover
Seria (tom): Mroczny łowca (1)
Autor: Sherrilyn Kenyon
Wydawnictwo: St. Martin's Press
Liczba stron: 338
Gatunek: fantastyka, romans paranormalny
Rok wydania: 2002

Hej Nat!
      Od dawna zbierałam się, żeby napisać recenzję tej książki. Jak widzisz, wreszcie się udało!

      Z Sherrilyn Kenyon zapoznałam się podczas czytania jednej z książek z serii "Mroczny łowca". Żałuję, że w Polsce przetłumaczone zostały tylko 4 tomy, chociaż seria liczy ich ponad 30. A co najlepsze, wydawnictwo Mag nie wybrało pierwszych tomów do tłumaczenia.

      Nie wiem dlaczego wcześniej nie wpadłam na pomysł sprawdzenia na oficjalnej stronie pisarki listy tytułów z tej serii. Zrobiłam to ostatnio i... załamałam się. Okazało się, że zaczęłam czytać od 3 tomu! Na szczęście nie miałam większych problemów z wejściem do świata wykreowanego przez autorkę.

      "Fantasy Lover" to historia Grace i Juliana. Jest ona dość nietypowa, ponieważ Julian został uwięziony w książce wiele lat temu i, jako jej więzień i niewolnik, musiał oddawać się każdej osobie, która go przywołała. Konsekwencje braku seksu były nieprzyjemne, więc nie powstrzymywał się. Grace natomiast od dłuższego czasu nie miała mężczyzny. Za namową swojej przyjaciółki, Seleny, postanowiła wezwać mitycznego kochanka, chociaż nie wierzyła, że to w ogóle zadziała. Jak się okazało, zadziałało. I to naprawdę konkretnie. Od tego magicznego wieczoru Grace miała pod swoim dachem niewolnika seksu. Julian mógł się uwolnić jedynie dzięki kobiecie Aleksandra, a tak się złożyło, że nasza bohaterka na nazwisko ma akurat Aleksander. Jako, iż Grace naprawdę chciała pomóc Juliusowi, to musiała się powstrzymać od seksu z nim. Jak już wspomniałam, konsekwencje braku współżycia były dość nieprzyjemne, więc to zadanie było naprawdę trudne. Do tego, jak to w romansie, zaczęło rodzić się uczucie, które komplikowało całą sytuację.

      Historia z pozoru banalna, lecz intrygująca. Niby wiadomo, że wszystko będzie dobrze, to jednak czytając nie jesteśmy pewni, czy to się uda. A przynajmniej ja nie była pewna. Humor autorki nie jest naciągany, żarty są wplatane w sposób naturalny i przyjemny, więc niejednokrotnie uśmiechałam się do siebie. Jako, iż jest to książka erotyczna, nie zabrakło scen seksu. Nie były one wulgarne. Co to, to nie! Jednak były na tyle dokładne, że z łatwością mogłam sobie wyobrazić nie tylko ich razem, ale też to, jak się czuli przy sobie. No cóż... Pisarka nie ograniczyła się do opisania samego aktu, lecz też do gamy uczuć, które targały bohaterów. I dzięki temu o wiele łatwiej mogłam "wejść" w skórę Grace i wraz z nią odczuwać tą całą skomplikowaną, z jej punktu widzenia, i dziwną historię.

      Muszę przyznać, że pisarka naprawdę genialnie kreuje swoich bohaterów. Tak różnorodnych, a tak pasujących do siebie. Grace, stonowana kobieta, która wie, czego chce. W jej życiu królowała monotonia i nuda. Jako seksuolog była w każdym calu profesjonalna. Jednak przy Julianie poddawała się temu pragnieniu bliskości, ignorowała świat, który znajdował się dookoła, i skupiała się na mężczyźnie, który był idealny. Podobał mi się jej wewnętrzny spór, gdzie z jednej strony pragnęła Juliana, a z drugiej, przez swój charakter i naturę, była powściągliwa i nieśmiała. No i Julian. Seksualny niewolnik zaklęty w księgę. Po "wyzwoleniu" z księgi widać było, że robił to wielokrotnie. Od razu chciał zabrać się do rzeczy i był wielce zdziwiony, że Grace chce czegoś innego. Fascynowały go nowości w świecie, takie jak telewizor, co było naprawdę zabawne. Uwielbiałam momenty, kiedy już prawie zaciągnął Grace do łóżka, a ona nagle mówiła nie. To jego zmieszanie i niedowierzanie, że ktoś mu odmówił! Ogólnie Juliana jako postać uwielbiam! To wręcz idealny mężczyzna! Zaopiekuje się kobietą, sprawi jej przyjemność, a do tego nie jest śmierdzącym leniem. Tak, zdecydowanie ideał. Jego poczucie obowiązku było godne podziwu. Miał swoją godność, której nie utracił, mimo bycia niewolnikiem i wręcz popychadłem. Przez wieki usługiwał kobietom, co go zahartowało i wyrobiło pewnego rodzaju brutalność w jego charakterze. Niejednokrotnie współczułam mu tego, co przeżył i dziwiłam się, że nadal jest dość normalny.

      Co do samej książki, to zdecydowanie zakochałam się w niej. Historia napisana w sposób lekki, przyjemny, a do tego dość humorystyczny. Wiedziałam już jaki styl posiada autorka i nie zawiodłam się! Pochłonęłam ją w jeden dzień i żałowałam, że tak szybko się skończyła. Z wypiekami na twarzy i niecierpliwością czytałam chcąc dowiedzieć się, czy Julian zostanie uratowany i wreszcie będzie mógł wieść na pozór spokojne życie z ukochaną. No bo jak można żyć spokojnie będąc antycznym wojownikiem w XXI wieku? Żałuję, że Sherrilyn nie napisała, jak Julian poznawał nowy świat, nowinki technologiczne i wynalazki XX i XXI wieku. To byłoby coś genialnego. Ale zamiast tego mam cudowny romans paranormalny, który rozbawia, ale i pobudza! Zdecydowanie polecam!
     
Ściskam
Aga

1 komentarz:

  1. Hej! ;) Widzę, że już fajnie się 'rozpędziłaś' z recenzjami xd Oby tak dalej :D
    Hmm.. wiesz, że nie przepadam za romansami - ale, o dziwo, w tym przypadku zaciekawiłaś mnie tą recenzją ;) Zacząłem się zastanawiać, czy po nią kiedyś nie sięgnąć, a to już jest coś xD Jeszcze o tym pomyśle :p
    W każdym razie, życzę powodzenia w pisaniu następnych recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń