29 maja 2015

"Anioł" Dorotea de Spirito

Tytuł: Anioła
Autor: Dorotea de Spirito
Tłumaczenie: Agata Kowalczyk
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 304
Gatunek: fantastyka
Rok wydania: 2010

Hej Nat!
      To już kolejny list do Ciebie, a ja kolejny raz nie wiem jak zacząć. Muszę o tym poczytać. Jednak nie dowiem się tego z książki, o której chcę Ci napisać.

      Dorotea de Spirito to pisarka, która swoją pierwsza książkę wydała w wieku 16 lat. Jednak "Anioł" to jej druga książka, napisana na wzór Romea i Julii.

      Książka zawiera w sobie losy dwójki bohaterów, Vittorii oraz Guglielma. Vittoria to anielica urodzona bez skrzydeł. Jej największym strachem było to, że nigdy się nie zakocha. Jednak pewnego dnia spotkała JEGO. Mężczyznę, który zawrócił jej w głowie. Z pozoru zwyczajny człowiek, który przyjechał do miasta wraz z ciotką, w rzeczywistości ktoś o wiele gorszy. Lecz czy na pewno? Możemy tu spotkać życie codzienne głównej bohaterki. Chodzenie do szkoły, przyjaciele, problemy typowej nastolatki. Życie w mieście przewraca się do góry nogami, kiedy ginie dziewczyna, anielica. Jedynymi stworzeniami zdolnymi zabić anioły są demony. Panika wywołana faktem, że przedstawiciel tejże rasy żyje wśród nich jest uzasadniona. I tutaj Vittoria ma wielki dylemat. Zaufać swojej intuicji i być z Guglielmo, czy jednak posłuchać innych i trzymać się od niego z daleka.

       Bohaterowie dosłownie jak z Romea i Julii. Ona delikatna, nieśmiała, on ten stanowczy, co walczy o związek. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie to, że czasami charaktery tych postaci były... Mdłe. Nie zawsze, ale jednak. Chociaż doceniam Vittorię za to, jak wspierała swoich przyjaciół, czy to podczas ich związku, czy wtedy, kiedy mieli kłopoty. A Guglielmo? Chciał chronić Vittorię, lecz jednocześnie chciał chronić siebie i swoją ciotkę. Nie jest to jakaś szczególna para, ot młodzi, którzy się zakochali... Oprócz tego, że pochodzą z różnych ras, nie wyróżnia ich nic szczególnego (no, jeszcze to, że Vittoria to anielica bez skrzydeł, o czym napisałam Ci wyżej).

      Co do samej historii, to jest całkiem przyjemna. Czasami nudnawa, ale jednak przyjemna. Dłużyło mi się czytanie, zwłaszcza po 1/3 książki, ale dotrwałam do końca. Banalna historia miłości z morderstwem w tle (jakoś mnie ono nie ruszyło). Rozczarowałam się. Spodziewałam się czegoś... wybitnie dobrego. Czegoś, co mnie wchłonie do reszty. A nawet nie zżyłam się z bohaterką i bez żalu skończyłam książkę. Może dlatego, że to dopiero druga książka pisarki. Albo dlatego, że wymagam zbyt wiele. Sama nie nie wiem. Ale... Nie napiszę, że polecam z całego serca, ponieważ miejscami wiało nudą. Moja opinia jest... neutralna. Ani to zbyt dobre, ani zbyt złe. Takie przeciętne. Mam nadzieję, że autorka wyrobi sobie styl, a następne jej książki, po które sięgnę, będą lepsze.
Ściskam
Aga